domenica 30 marzo 2014

Tricittà (Gdańsk/Sopot/Gynia) e le dune / Trójmiasto i wydmy

Polska wersja językowa znajduje się w dolnej części wpisu

L'altra settimana ci siamo fatti un weekend a visitare la regione di Gdańsk. Gdańsk-Sopot e Gdynia si chiamano la tricittà perché sono tre città così vicine tra loro che si passa dall'una all'altra senza accorgesene. Gdańsk come la maggior parte della Polonia ha una storia dura: è passata di mano tra i polacchi e i tedeschi nel corso della storia così tante volte che è difficile dire chi era arrivato prima :)


Poi durante la seconda guerra mondiale, il centro della città è stato quasi completamente distrutto. Tuttavia se non avessimo visto le foto della distruzione dopo la guerra difficilmente ci saremmo resi conto che il centro è stato ricostruito completamente. Sembra infatti di girare per un classico centro medievale perfettamente preservato.


Gdańsk fa anche parte della storia polacca, perché qui c'era un grandissimo cantiere navale dove è nata Solidarność e dove Wałęsa si è fatto le ossa.
Oltre all'aspetto storico, un altra attrattiva di questa regione, e il motivo per cui d'estate è piena fino a scoppiare è il mare! Il mare mi mancava tantissimo e passeggiare sulla spiaggia mi ha fatto tornare in mente l'Italia. Bellissimo!

Poi a un'oretta da Gdańsk ci sta Łeba e il parco nazionale Śłowiński. Questo parco è famoso per le sue dune.... con una passeggiata di un'oretta da Łeba, si arriva a questa distesa di dune semoventi. Se non ci fosse il mare a due metri sembrerebbe di stare nel Sahara! Sarà per questo che il generale tedesco Rommel ha scelto questo posto per preparsi alla guerra in Africa. 


Oggi è un paeseggio spettacolare e la cosa più bella è che dopo essere stato nel deserto puoi tornare a piedi lungo la spiaggia e magari (non adesso) farti un bel bagno :)


Gdańsk - Sopot - Łeba
Już dawno żadne miejsce nie wzbudziło we mnie tyle radości. Nad polskim morzem ostatni raz byłam jako nastoletnia dziewczyna i pamiętałam jedynie budki z goframi i watą cukrową, a Gdańsk kojarzył mi się z fontanną Neptuna. Tym razem nie było budek, Neptun tylko co jakiś czas pojawiał się na horyzoncie, a w Gdańsku zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Przemierzałam wszystkie uliczki z uśmiechem od ucha do ucha zachwycając się pięknymi kamienicami i myśląc jak wspaniale byłoby móc mieszkać w jednej z nich.


Zapomniałam jak wspaniale jest nie widząc morza czuć jego bliskość dzięki odgłosom mew w środku miasta.

W dzielnicy stoczniowej poczułam się jakby czas się zatrzymał w miejscu - fascynujący jest obraz budynków z czerwonej cegły i unoszących się nad nimi stoczniowymi żurawiami. 


Przed zachodem słońca ustawał wiatr, a niebo i morze przybierały jasnoróżowy kolor - przecudne szerokie plaże sprawiają, że chce się nimi iść aż po sam horyzont.


Oczywiście każda nasza podróż musi zawierać element kulinarny - cudowanie jest mieć świeżą rybę na wyciągnięcie ręki. Urzekła nas przytulna restauracja Targ Rybny, gdzie nie tylko serwują pyszne dania rybne ale podają również wyśmienite wino. Jak tylko obraliśmy Gdańsk jako cel naszej podróży, wiedziałam że muszę odwiedzić Retro Cafe - kawiarnię założoną przez bloggerkę. Serwują tu pyszną kawę i obłędne ciasta.


Nasz weekend zakończyliśmy wycieczką do Łeby. Niesamowite jest mieć wydmy na wyłączność - niekończące się pagórki z piasku ciągnące się po sam horyzont i ani żywej duszy! Wracając wzdłuż morza cały czas obracała się za siebie, nie mogąc uwierzyć że cała plaża jest na naszą wyłączność.


Wniosek z tej wycieczki jest jeden - cudze chwalimy, swego nie znamy :)

domenica 23 marzo 2014

Cookie ai fiocchi di avena / Ciasteczka owsiane

Polska wersja językowa znajduje się w dolnej części przepisu


L'altra settimana siamo andati a fare un weekend sul mare polacco (Gdansk, Gdynia, Łeba,...) e volevamo portarci dietro dei biscotti per il viaggio. Ci siamo quindi preparati questi bellissimi cookie ai fiocchi di avena che si preparano in mezz'ora ma si mangiano per tre giorni :)
La ricetta è sulla falsa linea dei classici chocolate chip cookies dell'altra volta ma sono a mio avviso mooolto più buoni! Poi quando ritroviamo un pò di tempo postiamo anche un mini racconto di quello che potete aspettarvi dal mare polacco... vi posso comunque anticipare che è veramente bellissimo :)


Ingredienti per una trentina di cookies:
  • 200 g di burro morbido
  • 3/4 tazza di zucchero bianco
  • 1/4 tazza di zucchero di canna
  • 1 uovo
  • 1 cucchiaino di estratto di vaniglia
  • 1 tazza di farina 00
  • 3/4 cucchiaino di lievito
  • 1/2 cucchiaino di soda
  • un pizzico di sale
  • 2 tazze di fiocchi di avena
  • Frutta secca a scelta (uvetta,...) o cioccolata
Iniziamo a frullare il burro fino a renderlo cremoso, poi aggiungiamo gli zuccheri e continuiamo a frullare. Aggiungiamo l'uovo continuando a mescolare. A questo punto aggiungiamo tutti gli ingredienti rimanenti. Il composto che si ottiene è morbido ma molto compatto.
Scaldiamo il forno a 180°C. Mettiamo della carta da forno su una teglia. Creiamo dall'impasto delle pallette della grandezza di una noce e stendiamole ben separate sulla teglia spiaccicandole un pò con un cucchiaio. Inforniamo per 10-15 min. Il cookie è pronto quando si è colorato. Quando li tiriamo fuori, saranno ancora morbidi ma poi si induriscono raffreddandosi. Attenzione a non lasciarli in forno per più di 15 minuti, altrimenti si seccheranno.


Ciasteczka owsiane (klasyczne / z żurawiną / z czekoladą)
Niespodziewanie pojawiła się możliwość zorganizowania przedłużonego weekendu nad polskim morzem (o samym wjeździe będzie w następnym poście :) i nie mogłam się oprzeć, żeby czegoś nie upiec na podróż. Z reguły kiedy nie mamy czasu, a mamy ochotę na coś słodkiego i domowego, robimy muffiny. Ostatnio jednak odkryliśmy, że jeszcze szybsze i prostsze w przygotowaniu są wszystkiego rodzaju ciasteczka. Po przetestowaniu przepisu na tradycyjne chocolate chip cookies postanowiliśmy upiec ciasteczka owsiane. Ciasteczkowe ciasto podzieliliśmy na trzy części - z jednej przygotowaliśmy ciasteczka bez żadnych dodatków a do pozostałych dodaliśmy żurawinę oraz czekoladę. Są naprawdę przepyszne - miękkie w środku i lekko chrupiące na zewnątrz! Znikają w oka mgnieniu!

Składniki na około 30 ciastek (przepis pochodzi ze strony Moje Wypieki):
  • 200 g miękkiego masła
  • 3/4 szklanka drobnego cukru do wypieków
  • 1/4 szklanki ciemnego brązowego cukru
  • 1 duże jajko
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 1 szklanka mąki pszennej (daliśmy pół szklanki mąki pszennej i pół szklanki mąki pełnoziarnistej)
  • 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • szczypta soli
  • 2 szklanki płatków owsianych górskich
  • Ulubione dodatki np. garść posiekanej żurawiny / gorzkiej czekolady etc.
Masło utrzeć (zmiksować) na puch, pod koniec wsypując biały cukier i dalej miksując. Dodać cukier brązowy i zmiksować. Dodać jajko i zmiksować. Wsypać pozostałe składniki na jeden raz i zmiksować. Ciasto można podzielić na kilka części i do każdej część wmieszać ulubione dodatki takie jak żurawina albo czekolada. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Z ciasta robić kulki wielkości orzecha włoskiego (lub większe, wedle uznania), spłaszczyć je łyżką. Układać na blaszce z sporych odstępach. Piec w temperaturze 180ºC przez około 10 - 15 minut do lekkiego zbrązowienia (ciastka są miękkie po wyjęciu z piekarnika a potem lekko twardnieją). Chwilę odczekać przed zdjęciem z blachy, potem studzić na kratce.

domenica 9 marzo 2014

Hummus ideale / Hummus idealny

Polska wersja językowa znajduje się w dolnej części przepisu

Finalmente sono iniziate le prime giornate di caldo, sta forse finendo l'inverno? Per convincerci abbiamo iniziato a cucinare le tipiche cose estive... speriamo che aiuti :)
Da molto eravamo convinti che l'hummus che facciamo era il migliore possibile: apri una scatola di ceci e frullalo con l'olio e l'aglio. Tuttavia dopo avere trovato questa ricetta abbiamo capito che quello che facevamo prima non era un vero hummus : ) La ricetta è un pò più elaborata ma ne vale veramente la pena. 
Noi lo prepariamo sempre in grandi quantità e poi ce lo teniamo in frigo per un pò di giorni per mangiarlo con della verdura cruda (tipo carote, sedano,...) come aperitivo o come rapido snack sul pane. Voi come lo usate?


Ingredienti:
  • 1 tazza di ceci secchi
  • 1 tazza di pasta tahine
  • 1/3 tazza di acqua gelida
  • 3 cucchiai di succo di limone
  • 3 spicchi di aglio
  • 2 cucchiaini di soda
  • sale
per guarnire: olio evo, prezzemolo, papryka, pinoli

Il giorno prima mettiamo i ceci secchi a mollo nell'acqua fredda con un cucchiaino di soda. Mettiamo il doppio di acqua rispetto alla quantità di ceci e lasciamo tutta la notte.
Il giorno dopo scacquiamo e scoliamo i ceci e li cuociamo in pentola con una grande quantità di acqua e un altro cucchiaino di soda. Si devono cuocere per 40 minuti o finché non si ammorbidiscono.
Scoliamo i ceci e sciaquiamoli. A questo punto li frulliamo aggiungendo la tahine, il sale, il succo di limone e l'aglio e frulliamo bene. A questo composto compatto, aggiungiamo l'acqua fredda, frullando tutto il tempo. Vedrete che aggiungendo l'acqua l'hummus cambia colore e diventa bello soffice. Aggiungiamo acqua fino a ottenere la consistenza ideale che è quella di una crema soffice.
Mettiamo l'hummus in un contenitore e buon appetito!


Hummus
Do niedawna żyłam w przekonaniu, że robię świetny hummus - wystarczyło zmiksować ciecierzycę z puszki z odrobiną dodatków i całkiem niezłe smarowidło do chleba było gotowe w parę minut. Jedząc hummus w dobrych restauracjach czułam jednak różnicę pomiędzy tym idealnie gładkim o głębokim smaku sezamu i moją zmiksowaną, grudkowatą wersją. Tak zaczęły się poszukiwania przepisu na hummus idealny i o to on! Hummus z tego przepisu nie ma sobie równych i nie wierzę, że istnieje jego lepsza wersja :) A cały sekret tkwi w... lodowatej wodzie, którą dodaje się w ostatniej fazie przygotować - to dzięki niej hummus nabiera pięknego jasnego koloru i kremowej konsystencji. Przepis znalazłam na stronie Jadłonomia

Składniki:
  • 1 szklanka suchej ciecierzycy 
  • 1 szklanka pasty tahini 
  • 1/3 szklanki lodowatej wody 
  • 3 łyżki soku z cytryny 
  • 3 ząbki czosnku 
  • 2 łyżeczki sody 
  • sól 
do posypania: dobra oliwa, posiekania pietruszka, słodka papryka etc.
Dzień przed przygotowywaniem hummusu ciecierzycę zalać zimną wodą z łyżeczką sody, powinno być przynajmniej dwa razy tyle tyle wody ile ciecierzycy. Zostawić na noc. 
Następnego dnia ciecierzycę odcedzić i opłukać. Zalać dużą ilością świeżej wody, dodać łyżeczkę sody i zagotować. Gotować przez około 40 minut lub do czasu, kiedy pojedyncze ziarenko cieciorki z łatwością będzie dało się rozgnieść w palcach i będzie maślane w środku - nie może być białe i suche wewnątrz. 
Ugotowaną cieciorkę odcedzić i opłukać. Przełożyć do naczynia blendera, dodać tahinę, sól, sok z cytryny i czosnek i wszystko zmiksować na bardzo gładką pastę. 
Do gęstej sezamowo-ciecierzycowej pasty dolewam powoli lodowatą wodę cały czas miksując. To najprzyjemniejszy moment całego procesu - nagle hummus zmienia kolor i nabiera przyjemnej, aksamitnej konsystencji. Ucieramy hummus przez kolejne 2-3 minuty lub do momentu, aż woda idealnie połączy się z pastą i całość zmieni się w jasny, gładki krem. 
Hummus przekładamy do miski i posypujemy ulubionymi dodatkami.

domenica 26 gennaio 2014

Chocolate chip cookies

Polska wersja językowa znajduje się w dolnej części przepisu

Alla fine è arrivato il vero inverno: fanno -15 e nevica! Quando il tempo è così c'è poco da fare se non stare a casa, farsi un thé e cucinarsi del buon cibo per riprendersi. Per questo oggi abbiamo fatto dei bellissimi cookie all'americana. La ricetta è veramente semplicissima: contando anche il tempo di fargli cuocere, ci abbiamo messo 30min ad avere dei cookie perfetti. Provare per credere :)
La ricetta è inspirata da questo blog: Call me a cupcake.


Ricetta per approssimativamente 24 cookies:
  • 300g farina 00
  • 1/4 cucchiaino di sale
  • 1/2 cucchiaino di soda
  • 150g di burro fuso e tiepido
  • 150g zucchero di canna
  • 90g zucchero bianco
  • 1/2 cucchiaino di estratto di vaniglia
  • 1 uovo intero grande
  • 1 bianco d'uovo
  • 100g di cioccolata amara al 70%
  • 100g di cioccolata al latte
Scaldiamo il forno a 160gradi. Passiamo la farina e aggiungiamo il sale e la soda. In un altro contenitore, mischiamo il burro con lo zucchero e l'estratto di vaniglia. A questo punto aggiungiamo la farina e mischiamo finché tutti gli ingredienti non sono almagamati bene. Per finire aggiungiamo la cioccolata tagliata a cubettini.
Prendiamo l'impasto e formiamo delle pallette che disponiamo su una teglia ricoperta di carta da forno. Bisogna considerare che le palline si scioglieranno e crescerannno un pochetto quindi bisogna fare attenzione a non farle troppo grandi. Inforniamo a 160 gradi per 9-13. Non vi preoccupate anche se risultano molto morbide quando le tirate fuori, poi si solidificano quando si raffreddano.


Ciasteczka z kawałkami czekolady
Są przepisy, które siedzą w mojej głowie od bardzo dawna, jednak dotychczas tylko planowałam ich wykonanie a z realizacją bywało już gorzej. Jednak w tym roku skrupulatnie odkreślam pozycje na mojej kulinarnej "to do list". Mrozy za oknem i nieustannie padający śnieg zachęciły nas do zrobienia wymarzonych, dużych i bardzo czekoladowych ciasteczek, które można zamaczać w mleku lub porannej kawie. Tak naprawdę zawsze chciałam mieć w domu duży słoik wypełniony domowymi ciasteczkami i wreszcie się udało :) Ciastka przygotowuje się w 10 minut a znikają z talerza w parę sekund - są przepyszne!

Przepis pochodzi z bloga Call me a cupcake - od dawna go obserwuję, jednak dopiero teraz zdecydowałam się na wykorzystanie z niego przepisu i nie żałuję!

Przepis na około 24 dużych ciastek:
  • 300g mąki pszennej
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 150g roztopionego i ostudzonego masła
  • 150g cukru trzcinowego
  • 90g cukru białego
  • 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • 1 duże jajko
  • 1 białko
  • 100g posiekanej czekolady gorzkiej 70%*
  • 100g czekolady mlecznej*
* w oryginalnym przepisie jest 150g każdego rodzaju czekolady

Piekarnik nagrzać do 160st. Przesiać mąkę, dodać sól i sodę. W osobnym naczyniu wymieszać masło z  cukrami i ekstraktem z wanilii. Wmieszać jajka a następnie mąkę - wymieszać aż wszystkie składniki się połączą. Na końcu dodać czekoladę i wymieszać. Z ciasta formujemy kulki (mniej więcej 1 łyżka ciasta na jedną kulkę) i układamy je na blaszce w dość dużej odległości. Ciastka lekko spłaszczamy palcami i pieczemy ok 9-13 minut (zależy od wielkości ciastek). Ciastko wyjmujemy jak są jeszcze lekko miękkie w środku, zastygną podczas suszenia.


lunedì 6 gennaio 2014

Stufato di maiale al sidro \ Wieprzowina w cydrze i przemyślenia noworoczne

Polska wersja językowa znajdue się w dolenj części przepisu

Quest'anno non siamo stati molto produttivi.... in un intero anno abbiamo pubblicato solo 11 ricette, manco una al mese! Questo nonostante abbiamo cucinato (e mangiato :) ) moltissimo. Purtroppo il blog è stato penalizzato dal fatto che abbiamo avuto un anno molto intenso, pieno di cambiamenti e di decisioni forti. Alla fine poco più di un anno fà abbiamo deciso di trasferirci qui a Varsavia, senza un lavoro e senza grandi prospettive. Dopo un anno le cose sono cambiate radicalmente e come buon proposito dell'anno nuovo cercheremo di lavorare di più al blog.
Questa ricetta di oggi viene da Jamie Oliver ed è uno stufato di maiale classico con il cidro che gli da un tocco di dolce che sta molto bene con la carne.


  • 500g maiale da stufato tagliato a cubetti
  • 500ml cirdo
  • 2 cipolle
  • 2 carote
  • 2 gambi di sedano
  • 400g di pelati
  • 3 rametti di salvia fresca
  • un cucchiaio di farina
  • olio evo
  • sale
  • pepe 

Tagliamo a pezzetoni le cipolle, le carote e il sedano. Saltiamo le verdure in una pentola con la salvia per una decina di minuti. A questo punto aggiungiamo la carne e il cucchiaio di farina e mischiamo energicamente. Quando la carne prende un pò di colore, aggiungiamo anche il sidro e il pomodoro. Aggiustiamo di sale e pepe e facciamo cuocere per 2h30 a fuoco basso e coperto.
Lo stufato è pronto quando la carne si taglia facilmente e il pomodoro e il sidro si sono uniti tra loro in una salsa agrodolce.



Wieprzowina w cydrze i przemyślenia noworoczne
Rok 2013 nie był dla nas rokiem intensywnego kulinarnego blogowania. Pod koniec roku sprawdziłam ilość opublikowanych postów i w grudniu było ich 11, tak sobie wtedy pomyślałam, że musimy dobić do 12 to przynajmniej średnio wyjdzie jeden na miesiąc. Chyba nie jestem dobra w postanowieniach (ani tych "zeszłorocznych" ani tych noworocznych), bo wpisów z ubiegłego roku jest ciągle jedenaście. Mimo to cały czas kusi mnie zrobienie listy postanowień na nowy rok i od paru dni zastanawiam się co powinno się na niej znaleźć. Wczoraj czytając Wysokie Obcasy zrozumiała, że tak naprawdę życzę sobie i wszystkim, aby pozbycie się "natrętnej muchy" ....
"Najpierw zaczyna lekko swędzieć. Coś z tyłu głowy. Czasem się człowiek podrapie. Później zapomina. W sumie to nie przeszkadza. Potem jednak zaczyna swędzieć coraz bardziej, coraz częściej się o tym myśli, niby się je obiad, ale wciąż trzeba się drapać i nie można dokończyć w spokoju zupy. A potem to się staje natrętne jak mucha, której nie da się pacnąć. Już nie chodzi o to, że denerwuje, ale że tak bzyczy, aż głowa boli, i przestać nie chce. W końcu nie ma już nic poza tą uporczywą myślą: dłużej tak nie wytrzymam, nadszedł czas na zmianę." 
Zmiany wcale nie muszą być duże i rewolcyjne, ważne aby pozwalały one na realizowanie naszych marzeń i pasji.

Tegoroczne wpisy zaczynamy od "comfort food" Jamiego Olivera. Nie jestem wielką fanką wieprzowiny, ale dawno nie jadałam już tak dobrego mięsa. Ma lekko słodkway smak i rozpuszcza się w ustach. A co więcej przygotowanie tego dania zajmuje jakieś 10 minut!
  • 500g wieprzowiny pokrojonej w kotkę
  • 500ml cydru
  • 2 cebule
  • 2 marchewki
  • 2 łodygi selera naciowego
  • 2 ziarenka ziela angielskiego
  • 400g pomidorów w puszce
  • 3 gałązki świeżej szałwi
  • łyżka mąki
  • oliwa z oliwek
  • sól
  • świeżo zmielony pieprz

Zaczynamy od pokrojenia w grubą kostkę cebuli, marchewki i selera naciowego. Pokrojone warzywa podsmażamy wraz z szałwią przez 10 minut na oliwie z oliwek. Następnie dodajemy mięso i mąkę, całość dobrze mieszamy. Ostatni krok to dodanie płynnych składników czyli cydra oraz pomidorów. Doprawiamy płaską łyżeczką soli, dużą ilością świeżo zmielonego pieprzu i gotujemy przez około 2 i pół godziny na wolnym ogniu pod przykryciem. Po tym czasie mięso powinno być wyjątkowo delikatne i kruche a z pomidorów i cydra powinien powstać gęstawy, lekko słodki w smaku sos.

martedì 17 dicembre 2013

Il miglior Piernik / Piernik idealny

Polska wersja językowa znajduje się w dolnej części przepisu

Oggi abbiamo avuto una bellissima (e cortissima) giornata di sole e la neve non è ancora arrivata... sembra quindi strano che siamo praticamente a Natale ma eppure è così : ) Quest'anno rimarremo in Polonia per Natale e quindi vi proponiamo una tipica ricetta polacca di Natale: il piernik. Abbiamo già fatto una volta un piernik ma la ricetta che vi proponiamo oggi è secondo noi la migliore ricetta per il piernik mai vista... provare per credere : )


Ingredienti
  • 125 g di burro 
  • 250 g (1 tazza) di zucchero di canna 
  • 2 cucchiai di miele 
  • 2 cucchiai di marmellata di prugne 
  • 4 cucchiaini di spezie per il piernik (vedere qui per come farlo in casa) 
  • 1 cucchiaino di cannella 
  • 2 cucchiaini di soda 
  • 2 cucchiai pieni di orzo solubile 
  • 250 ml (1 tazza) latte 
  • 2 uova 
  • 300 g (2 tazze) di farina 00 
  • qualche cucchiaio di marmellata di prugne 
  • 1/3 di tazza di panna 
  • 1 cucchiaio di orzo da bere 
  • 100 g di cioccolata al latte o fondente 
Ripieno:
  • Qualche cucchiaio di marmellata di prugne 
Copertura:
  • 1/3 di tazza di panna 
  • 1 cucchiaio di orzo solubile 
  • 100 g cioccolata al latte o fondente 
Scaldare il forno a 175 gradi e ricoprire di burro e farina una teglia da 12 x 25 cm.

In un pentolino sciogliere a fuoco basso il burro insieme allo zucchero. Quando sono amalgamati aggiungere il miele, la marmellata di prugne, le spezie per il piernik e la cannella e scaldare per qualche minuto. Togliamo il pentolino dal fuoco, aspettiamo qualche minuto che il burro si raffreddi e aggiungiamo la soda, l'orzo, il latte e le uova sbattute. Mischiare energicamente per qualche minuto finché non si amalgama il tutto. A questo punto aggiungiamo la farina setacciata. Aggiungiamo tutta la farina e mischiamo fino a ottenere un composto uniforme e liscio.

Mettiamo il composto nella teglia e inforniamo. Cuociamo per 45-50 minuti o finché uno stecchino non riesce asciutto dalla torta. A questo punto tiriamo fuori e lasciamo raffreddare.

Quando si è raffreddato, tagliamo la torta a metà con un coltello e spalmiamo la marmellata tra le due metà. Se la marmellata è troppo solida, si può scaldare nel barattolo in un pentolino con un pò di acqua.

Come ultima cosa prepariamo la copertura: scaldiamo la panna in un pentolino, aggiungiamo l'orzo e mischiamo. Quando l'orzo si è sciolto, aggiungiamo la cioccolata spezzettata e lasciamola sciogliere. A questo punto possiamo spalmare la copertura sopra il piernik. Prima di servire aspettiamo che la copertura si solidifichi.


Piernik idealny
Nigdy nie było u mnie w domu tradycji pieczenia piernika na święta, co innego sernik, szarlotka czy babka ale sam piernik nigdy nie pojawiał się na stole. Jednak kiedy odkryliśmy ten przepis, piernik nie tylko pojawia się na święta ale gości u nas całą zimę :) Jest po prostu idealny! Idealnie wilgotny i przyprawiony, przełożony śliwkową konfiturą i oblany czekoladą. Przepis pochodzi z najlepszego, według mnie, polskiego bloga kulinarnego kwestiasmaku.com, który tak samo jak to ciasto jest idealny!

Składniki (cytuję bezpośrednio za autorką przepisu)
  • 125 g masła 
  • 250 g (1 szklanka) brązowego cukru (lub białego) 
  • 2 łyżki miodu 
  • 2 łyżki powideł śliwkowych 
  • 4 łyżeczki przyprawy korzennej lub piernikowej 
  • 1 łyżeczka cynamonu 
  • 2 łyżeczki sody oczyszczonej 
  • 2 pełne łyżki kawy zbożowej (np. Inki) 
  • 250 ml (1 szklanka) mleka 
  • 2 jajka 
  • 300 g (2 szklanki) mąki pszennej (np. tortowej) 
Przełożenie:
  • kilka łyżek powideł śliwkowych 
Polewa:
  • 1/3 szklanki śmietanki kremówki 30% - 36% 
  • 1 łyżka kawy zbożowej np. Inki 
  • 100 g mlecznej czekolady (lub gorzkiej)
Piekarnik nagrzać do 175 stopni. Formę keksową o wymiarach 12 x 25 cm posmarować tłuszczem i wysypać otrębami, mąką razową, płatkami owsianymi błyskawicznymi lub zwykłą mąką.
W szerokim garnku na małym ogniu roztopić masło, dodać cukier i wymieszać. Dodać miód, powidła śliwkowe, przyprawę korzenną lub piernikową i cynamon. Podgrzewać jeszcze przez minutę na minimalnym ogniu cały czas mieszając. Zdjąć garnek z ognia (masa będzie bardzo ciepła), odczekać minutę i dodać kolejno sodę, kawę zbożową, mleko oraz roztrzepane jajka. Wszystko szybko oraz energicznie wymieszać łyżką (masa się spieni). Cały czas mieszając dodawać stopniowo mąkę, najlepiej bezpośrednio przez sitko. Masę wymieszać tak aby nie było w niej grudek mąki.
Masę wylać do przygotowanej foremki (masa będzie raczej rzadka) i wstawić do piekarnika. Piec przez 45 - 50 minut, aż wetknięty patyczek będzie suchy. Wyjąć z piekarnika i ostudzić.
Po całkowitym ostudzeniu piernik przekroić na pół i przełożyć powidłami. Można bezpośrednio ze słoiczka, ewentualnie w celu zagęszczenia bardziej rzadkich powideł, można umieścić je w rondelku i zagotować z 1 łyżką wody, chwilkę pogotować na małym ogniu.
Przełożony piernik polać polewą tak przygotowaną: w rondelku zagotować śmietankę, odstawić z ognia, dodać kawę i wymieszać do rozpuszczenia, następnie dodać połamaną na kosteczki czekoladę i mieszać aż całkowicie się rozpuści. .